Rozdział 4
- Tak, Caroline wszystko jest okej... Wracam już do domu. Tak z Damonem, jestem bezpieczna. Do jutra, pa.- Powiedziałam obojętnym tonem i się rozłączyłam.
- Ta nadopiekuńczość...- Odpowiedział mi zirytowany- Nie wiem czy wiesz, ale zdaniem wielu, a nawet wszystkich bezpieczniejsza jesteś sama niż ze mną...
- A co mnie obchodzi zdanie innych...?- Odpowiedziałam mu z promiennym uśmiechem.
- Co zrobiłaś z dawną Eleną?!- Zapytał zdziwiony.
- Po prostu mam dość zamartwiania się tym co pomyślą sobie inni.
- Coraz bardziej mnie zaskakujesz. Ale to mi się podoba.
- Zapytam cię o coś tylko odpowiedz szczerze.
- Odpowiem na każde pytanie, no może prawie każde.
- Wiem, że gdy jesteś wkurzony, a taki dzisiaj byłeś gdy wyszedłeś i nie zaprzeczaj- Spojrzałam na niego znacząco- Robisz różne głupie rzeczy. Zabiłeś kogoś lub zrobiłeś komuś krzywde?
- A jakie to ma znaczenie?
- Dla mnie wielkie.
- Jeżeli tak ci zależy na odpowiedzi, to nie. Nikogo nie zabiłem. Zadowolona?
- Nawet nie wiesz jak bardzo- Odetchnęłam z ulgą.
Staliśmy przed domem Salvatorów. W pokoju Stefana świeciło się światło. Nie miałam ochoty z nim dzisiaj rozmawiać. Nie po tym jak się zachował wobec własnego brata.
- Będziemy tu tak sterczeć do rana?- Zapytał poirytowany.
- Zamyśliłam się. Damon?
- Tak?
- Masz burbona?
- Gdzieś ty była przez całe moje życie?!- Zapytał rozbawiony
- Nie gadaj tyle. Pić mi się chce.
*******
Usłyszałem głośne śmiechy dochodzące z dołu. Elena wróciła razem z Damonem. Czyli go znalazła. Byłem nieźle wkurzony. Coś ją ciągło do niego choć nie chciała się do tego przyznać sama przed sobą. Szybko zarzuciłem na siebie koszulę i zbiegłem na dół. To co zobaczyłem mocno mnie zaskoczyło. Elena siedziała z Damonem i razem z nim piła Burbona. Wyglądało na to, że nieźle się bawią.
- Eleno, mówiłem, że na pewno nic mu nie jest- Przerwałem im jakże tę uroczą chwilę.
- Stefan, miło, że się tak o mnie troszczysz. Myśle, że zdajesz sobie sprawę z tego, że Elenie mogło stać się coś złego, bo wypuściłeś ją samą z domu o tak późnej porze- Powiedział z pogardą.
- Miałem ją siłą zatrzymać?
- Widzisz, to jest ta różnica między nami. Gdybym to ja był na twoim miejscu nigdy bym nie pozwolił żeby wyszła stąd sama i naraziła się na jakieś niebezpieczeństwo- Wysyczał mi to największym jadem na jaki było go stać.
- Widzisz, to jest ta różnica. Nie jesteś mną- Nie pozostałem mu dłużny.
- Nie da się zaprzeczyć.
- Dosyć tego! Możecie się nie kłócić?! Stefan, o co ci znowu chodzi? Masz pretensje o coś co ty powinieneś zrobić?!- Zapytała wściekła.
- Ja pretensje? Przecież nie ma nic na rzeczy. Idziesz czy zostajesz tutaj?
- Wybacz, ale dzisiaj śpie na kanapie, a ty wszystko sobie przemyśl i zastanów się nad tym co mówisz i robisz. Damon, nalej mi jeszcze.
- Już się robi- Dolał jej trunku i uśmiechnął się do mnie ironicznie. Posłałem mu spojrzenie żądne mordu i udałem się na górę.
*******
Promienie słoneczne nie dawały mi spokojnie spać. Jednak to nie była jedyna rzecz która mi przeszkadzała. Coś uciążliwego leżało mi na nogach. Powoli zaczynałam sobie wszystko przypominać. No tak alkohol i Damon... w moim przypadku nigdy nie kończy się to dobrze.
- Damon, wstawaj!- Wydarłam się najgłośniej jak tylko potrafilam. Efekt był natychmiastowy, bo Damon spadł z łóżka, a ja poczułam ulgę na nogach.
-Zwariowałaś?!- Zapytał wściekły, a ja wybuchłam niepochamowanym śmiechem.
- O nie, moja droga tak się bawić nie będziemy. Nie wiem czy wiesz, ale ze mną się nie zadziera. Słono mi za to zapłacisz...- Uśmiechnął się zjawiskowo.
- Damon, co ty kombinujesz...?- On w mgnieniu oka spowrotem wylądował na moich nogach i łaskotał mnie po całym ciele. Nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam głośnym śmiechem. Próbowałam go jakoś powstrzymać, ale był silniejszy.
- Przetań- Wysapałam cichutko.
- Najpierw przeprosisz- Zarządał.
- Przepraszam- Powiedziałam na tyle głośno i wyraźnie jak tylko potrafiłam.
- I to mają być przeprosiny?- Zapytał drwiąco- Zaraz ci pokaże jak one powinny wyglądać.
Nim zdążyłam powiedzieć cokolwiek Damon wpił się w moje usta. Nie wiedziałam jak zareagować. Robił to z taką delikatnością. Na początku się opierałam, ale po chwili całkowicie się temu oddałam. Wampir wyczuwając moją zgodę z każdą chwilą pogłębiał pocałunek, całował coraz zachłanniej. Jakby od długiego czasu na to czekał. Wplotłam ręce w jego kruczoczarne włosy i oddawałam pocałunek z taką samą zachłannością i pasją. Ten bładził rękami po całym moim ciele. Jednak po chwili odsunął się z zawiedzioną miną.
- Jeszcze chwilę mogłabyś mnie przepraszać, ale mój brat, a twój chłopak wstał- Powiedział , a w jego oczach tańczyły iskierki szczęścia. Był szczęśliwy, ale do mnie coś dotarło. Właśnie całowałam się z Damonem, a kocham jego brata. To tak jakbym właśnie go zdradziła. Czułam się podle.
- Damon, to nie powinno się wydarzyć...- Spuściłam wzrok.
- Tak, tak wiem...! Kochasz Stefana. Tylko nie zapominaj o tym, że to nie tylko ja jestem winny. Sprowokowałaś mnie. Codziennie coraz bardziej mnie prowokujesz, a mi jest coraz trudniej się powstrzymać! Najlepiej będzie jak się stąd wyniosę. Wtedy będziesz szczęśliwa. Nie będziesz miała powodów żeby czuć się winna.
- Ty chyba sobie żartujesz! Chcesz tak po prostu się wynieść i myślisz, że będzie po sprawie?! Wtedy będę czuła się jeszcze gorzej, tego chcesz?! Chcesz żebym znowu straciła osobę na której mi zależy?!
- Przykro mi Eleno. Tak będzie lepiej.
Świetne, cudowne! Elena jest ze Stefanem, a całuje Damona :) Mam nadzieję, że on nie odejdzie. Czekam na więcej i więcej.
OdpowiedzUsuńProszę informuj mnie o nowych rozdziałach.
Zapraszam też do mnie po-prostu-tylko-ja.blogspot.com
Pozdrawiam :)
Ta , nie mogłam się powstrzymać i musiałam dodać scenkę z pocałunkiem :) Gdy tylko dodam nowy rozdział to cię poinformuje =)
UsuńPozdrawiam :)
dziewczyno rozbudziłaś moje zmysły "Nim zdążyłam powiedzieć cokolwiek Damon wpił się w moje usta. Nie wiedziałam jak zareagować. Robił to z taką delikatnością. Na początku się opierałam, ale po chwili całkowicie się temu oddałam. Wampir wyczuwając moją zgodę z każdą chwilą pogłębiał pocałunek, całował coraz zachłanniej. Jakby od długiego czasu na to czekał. Wplotłam ręce w jego kruczoczarne włosy i oddawałam pocałunek z taką samą zachłannością i pasją. Ten bładził rękami po całym moim ciele. " - I <3
OdpowiedzUsuń