Widzieliście już najnowszy odcinek TVD ? Ja mam po nim po prostu doła :( A tak naprawdę to wiedziałam , że coś pójdzie nie tak i z przywrócenia wspomnień nici...
Ja chcę DELENĘ !!! :'( :'(
"Chcesz miłości, która cię pochłonie. Pasji i przygody. A nawet szczypty niebezpieczeństwa."
piątek, 7 listopada 2014
czwartek, 9 października 2014
Rozdział 11
Rozdział 11
Damon
Nie rozumiem jak wszyscy mogli zachwycać się tym balem. Zwykła impreza i nic poza tym. Alkohol był niezły, to fakt, ale cała reszta zwyczajna. Zżerała mnie ciekawość co kombinuje Klaus, ale postanowiłem poczekać z tym jeszcze trochę. Na pewno oczekuje czegoś od Eleny, ale tego nie dostanie. Będę chronił ją za wszelką cenę. Szlag mnie trafia jak sobie pomyśle, że zaraz pojawi się tutaj ze Stefanem. Pewnie z trudem powstrzymam się przed tym żeby mu nie przywalić. Gdybym to zrobił to Elena by się wściekła, a tego za żadne skarby nie chce. Nie teraz, nie po tym wszystkim.
-Co taki przystojniak robi sam na takiej imprezie?- Zapytała rudowłosa. Nigdy wcześniej jej tutaj nie widziałem.
-Mógłbym zadać to samo pytanie- Odpowiedziałem wymijająco.
-Chyba źle zaczeliśmy. Jestem Denielle. Jestem tutaj przejazdem.
-Chcesz mi powiedzieć, że zwykła przejezdna przychodzi na przyjęcie do nieznajomego? Wybacz, ale trochę już chodzę po tym świecie i nie jestem głupi. Więc jak zdecydujesz się powiedzieć mi coś konkretnego to się do mnie zgłoś. A i jeszcze jedno... Na przyszłość zrób coś żeby nie było czuć od ciebie tych wszystkich ziółek na kilometr...- Dodałem na koniec i ruszyłem w przeciwną stronę. Nie pasuje mi ona tutaj. Ale tym postanowiłem zająć się później. Teraz w mojej głowie było tylko jedno.
-Elena...
Elena
Stał tam i wpatrywał się we mnie tymi swoimi błękitnymi oczyma. Wyglądał niesamowicie. Widok Damona w garniturze to nie częsty widok. Włosy idealnie zaczesane, nie lekki nieład jak zawsze. Uśmiechnął się lekko, a ja dałabym sobie głowę uciąć, że właśnie w tym momencie na mojej twarzy widnieją rumieńce. Jego uśmiech wyrażał tak wiele. Te dołeczki...
-Eleno, napijesz się czegoś?- Z zamyślenia wyrwał mnie głos Stefana.
-Chętnie. Strasznie tu duszno...- Odpowiedziałam po chwili.
-Dziwne. Klimatyzacja jest włączona- Spojrzał na mnie zdziwiony- Może jesteś chora? Jesteś cała rozpalona. Chyba powinienem cię odwieść do domu- Dodał zmartwiony.
-Nic mi nie jest Stefan...- Wiedziałam, że to przez Damona. Ten wampir doprowadzał mnie do szału.
-Jesteś pewna?
-Tak i daj już spokój. Jesteśmy tutaj po to żeby się bawić.
-Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałbym porwać Elene- Powiedział aksamitnym głosem Damon. Stałam do niego plecami, ale ten głos rozpoznałabym na końcu świata- Tylko jeden taniec.
-Właśnie mieliśmy się napić- Odpowiedział spokojnie Stefan, chodź było widać, że złość aż z niego kipi.
-Stefan, poczekaj tu na mnie. Zaraz wrócę- Wiedziałam, że sprawiam mu przykrość, ale Damon działał na mnie jak magnez. Nie potrafiłam mu odmówić.
Damon (Nie włączysz piosenki NIE CZYTAJ! :) )
http://www.tekstowo.pl/piosenka,christina_aguilera,hoy_tengo_ganas_de_ti__feat__alejandro_fernandez_.html
-Więc od czego jesteś taka rozpalona, Eleno?- Zapytałem z satysfakcją.
-Nie ładnie podsłuchiwać. Nie wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła...?
-Prosze cię Elena... Dobrze wiesz, że nigdzie indziej się nie wybieram- Dodałem rozbawiony.
-Ładne perfumy- Powiedziała z głową wtuloną w mój tors.
-Ślicznie wyglądasz- Jeszcze bardziej ją do siebie przyciągnąłem, tak, że nasze ciała były całkowicie do siebie przylgnięte.
-Ty też wyglądasz niczego sobie. Do twarzy ci w garniturze- Oderwała głowę i spojrzała mi w oczy- Jak to się stało, że taki przystojny facet przyszedł tutaj sam...?
-Jesteś kolejną osobą, która zadała mi to pytanie. Jak jej było...? A tak Danielle.
-Pewnie jakaś lalunia.
-A co zazdrosna jesteś kochanie?- Po raz kolejny uwierzyłem, że jest dla nas szansa.
-Możliwe...- Odpowiedziała z błyskiem w oku.
-Oj Elena, Elena. W co ty ze mną grasz? Ale odpowiem ci na pytanie. Wiesz dlaczego jestem tutaj sam? Bo dziewczyna, za którą szaleje, wystawiła mnie i przyszła na bal z moim bratem.
-Ach tak? A może ona żałuje, że tak postąpiła? Może chciałaby to zmienić, ale czasu nie można cofnąć? Może chciała coś komuś powiedzieć, albo pokazać?- Znowu do mnie przylgnęła.
-Możliwe. Ale to od niej wszystko zależy- Ująłem jej podbródek tak żeby na mnie spojrzała- Czasu nie można cofnąć, ale liczy się tu i teraz Eleno.
-Masz rację. Mam ochotę na to czego nie zrobiłam rano- Spojrzała na moje usta i nim zdążyłem coś powiedzieć, złożyła pocałunek na moich ustach. Był delikatny, ale wyrażał tak wiele. Jakby chciała za jego mocą wszystko powiedzieć. Odwzajemniałem pocałunek, przez który byłem tak szczęśliwy. Teraz byłem pewny, że Elena również coś do mnie czuje. Po chwili przerwała pieszczotę i się ode mnie odsuneła. Stałem oszołomiony jeszcze przez chwilę.
-Damon, musimy porozmawiać.
-Nie tutaj. Zbyt wielki tłok. Chodź na zewnątrz- Zaproponowałem.
-Dobrze.
Elena
Cały czas szumiało mi w głowie. Przy nim nie wiedziałam co robię, wszystko działo się tak szybko. Jednak teraz wiedziałam czego chcę. Chcę czuć się bezpiecznie przy jego boku, budzić się przy nim, codziennie spoglądać w jego cudowne oczy, czuć ciepło bijące od niego gdy mnie przytula, zatapiać się w jego ustach i chyba najważniejsze... Wiem, że mnie kocha, a ja miałam pewność, że kocham również jego. Gdyby ktoś pare miesięcy wcześniej powiedział mi, że będę bezgranicznie zakochana w starszym Salvato'rze , wyśmiałabym go, a teraz? Sama jeszcze nie mogę uwierzyć w to, że wszystko przybrało taki obrót. Chociaż wiem, że wszyscy będą temu przeciwni, nie obchodzi mnie to. Będą musieli się z tym pogodzić, bo właśnie tu i teraz mam zamiar wyznać to co czuje Damonowi.
-No dobra. Stoimy tu z jakieś 10 min. gapisz się na mnie i radziłbym zamknąć buzię, bo jeszcze coś ci tam wleci. Możesz mi wreszcie powiedzieć po co tu jesteśmy, o czym chciałaś porozmawiać i o czym tak uparcie myślisz?- Słowa Damona sprowadziły mnie spowrotem na ziemię.
-No, bo ja...- Zaczęłam się jąkać. Coraz bardziej się denerwowałam, chociaż nie wiedziałam czym.
-Wyduś to z siebie.
-No więc, chciałam ci powiedzieć, że...
-Eleno, po prostu wal prosto z mostu. Powiedz wszystko co leży ci na sercu- Wszedł mi w słowo Damon.
-Możesz mi nie przerywać?! Nie widzisz jak się denerwuje?! Myślisz, że tak łatwo mi wyznać co do ciebie czuję?! Że łatwo powiedzieć, że szaleję na twoim punkcie, że bezustannie o tobie myślę, że cię kocham?!- Wyrzuciłam wszystko z siebie. Wszystko posypało się z moich ust, a właściwie to chyba z serca jak lawina. Na reszcie to powiedziałam i byłam z tego powodu szczęśliwa. Jednak Damon stał tam jak kołek, oszołomiony całą sytuacją i moim wyznaniem. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć.
-Damon, proszę powiedz coś...- Zaczęłam się do niego zblizać, jednak on mnie zatrzymał.
-Jeszcze jeden krok, a się ode mnie nie uwolnisz- Jego słowa podziałały na mnie niczym magnez. Podeszłam do niego i rzuciłam mu się w ramiona.
-A kto powiedział, że chcę się uwolnić? Kocham cię Damon, rozumiesz? Kocham cię i nie wyobrażam sobie, że mogłoby cię tu nie być- Spojrzałam mu w oczy, a ten wpił się w moje usta. Najpierw całował delikatnie, lecz z każdą chwilą pogłebiał pocałunek bardziej i bardziej. Oddawałam go z taką samą zachłannością i pasją. Obydwoje długo czekaliśmy na to tak długo. Wplotłam włosy w jego kruczoczare włosy i oddawałam się chwili.
Damon
Elena moja Elena... Nareszcie stało się to prawdą. Mogłem trzymać ją w swoich ramionach, całować bezustannie i wyznawać jej to co czuję. Jest najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. Wiedziałem, że przy niej wszystko będzie inne, wiedziałem również, że wywróci moje życie do góry nogami, ale nie przeszkadza mi to, dla niej jestem w stanie poświęcić wszystko.
-Wracamy do środka?- Zapytała z wlepionymi we mnie oczyma.
-Wolałbym zostać tutaj i tulić cię do rana, ale jeśli chcesz to zgoda. Mówiłem Ci już, że cię kocham?
-Być może, ale chętnie usłyszę to jeszcze raz.
-A więc, kocham cie. Kocham jak nikogo na świecie. Do końca życia. A jeżeli po nim istnieje jeszcze inne to tam też będę cię kochał, bo jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. A teraz chodźmy do środka.
______________________________________________________________________
Wiem, że rozdział miał pojawić sie dawno temu, ale po prostu czas mi teraz na to nie pozwala. Przepraszam jeszcze raz i mam nadzieje, że notka choć trochę się spodoba, bo miała ona wyglądać inaczej.
Buziaczki :*
Damon
Nie rozumiem jak wszyscy mogli zachwycać się tym balem. Zwykła impreza i nic poza tym. Alkohol był niezły, to fakt, ale cała reszta zwyczajna. Zżerała mnie ciekawość co kombinuje Klaus, ale postanowiłem poczekać z tym jeszcze trochę. Na pewno oczekuje czegoś od Eleny, ale tego nie dostanie. Będę chronił ją za wszelką cenę. Szlag mnie trafia jak sobie pomyśle, że zaraz pojawi się tutaj ze Stefanem. Pewnie z trudem powstrzymam się przed tym żeby mu nie przywalić. Gdybym to zrobił to Elena by się wściekła, a tego za żadne skarby nie chce. Nie teraz, nie po tym wszystkim.
-Co taki przystojniak robi sam na takiej imprezie?- Zapytała rudowłosa. Nigdy wcześniej jej tutaj nie widziałem.
-Mógłbym zadać to samo pytanie- Odpowiedziałem wymijająco.
-Chyba źle zaczeliśmy. Jestem Denielle. Jestem tutaj przejazdem.
-Chcesz mi powiedzieć, że zwykła przejezdna przychodzi na przyjęcie do nieznajomego? Wybacz, ale trochę już chodzę po tym świecie i nie jestem głupi. Więc jak zdecydujesz się powiedzieć mi coś konkretnego to się do mnie zgłoś. A i jeszcze jedno... Na przyszłość zrób coś żeby nie było czuć od ciebie tych wszystkich ziółek na kilometr...- Dodałem na koniec i ruszyłem w przeciwną stronę. Nie pasuje mi ona tutaj. Ale tym postanowiłem zająć się później. Teraz w mojej głowie było tylko jedno.
-Elena...
Elena
Stał tam i wpatrywał się we mnie tymi swoimi błękitnymi oczyma. Wyglądał niesamowicie. Widok Damona w garniturze to nie częsty widok. Włosy idealnie zaczesane, nie lekki nieład jak zawsze. Uśmiechnął się lekko, a ja dałabym sobie głowę uciąć, że właśnie w tym momencie na mojej twarzy widnieją rumieńce. Jego uśmiech wyrażał tak wiele. Te dołeczki...
-Eleno, napijesz się czegoś?- Z zamyślenia wyrwał mnie głos Stefana.
-Chętnie. Strasznie tu duszno...- Odpowiedziałam po chwili.
-Dziwne. Klimatyzacja jest włączona- Spojrzał na mnie zdziwiony- Może jesteś chora? Jesteś cała rozpalona. Chyba powinienem cię odwieść do domu- Dodał zmartwiony.
-Nic mi nie jest Stefan...- Wiedziałam, że to przez Damona. Ten wampir doprowadzał mnie do szału.
-Jesteś pewna?
-Tak i daj już spokój. Jesteśmy tutaj po to żeby się bawić.
-Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałbym porwać Elene- Powiedział aksamitnym głosem Damon. Stałam do niego plecami, ale ten głos rozpoznałabym na końcu świata- Tylko jeden taniec.
-Właśnie mieliśmy się napić- Odpowiedział spokojnie Stefan, chodź było widać, że złość aż z niego kipi.
-Stefan, poczekaj tu na mnie. Zaraz wrócę- Wiedziałam, że sprawiam mu przykrość, ale Damon działał na mnie jak magnez. Nie potrafiłam mu odmówić.
Damon (Nie włączysz piosenki NIE CZYTAJ! :) )
http://www.tekstowo.pl/piosenka,christina_aguilera,hoy_tengo_ganas_de_ti__feat__alejandro_fernandez_.html
-Więc od czego jesteś taka rozpalona, Eleno?- Zapytałem z satysfakcją.
-Nie ładnie podsłuchiwać. Nie wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła...?
-Prosze cię Elena... Dobrze wiesz, że nigdzie indziej się nie wybieram- Dodałem rozbawiony.
-Ładne perfumy- Powiedziała z głową wtuloną w mój tors.
-Ślicznie wyglądasz- Jeszcze bardziej ją do siebie przyciągnąłem, tak, że nasze ciała były całkowicie do siebie przylgnięte.
-Ty też wyglądasz niczego sobie. Do twarzy ci w garniturze- Oderwała głowę i spojrzała mi w oczy- Jak to się stało, że taki przystojny facet przyszedł tutaj sam...?
-Jesteś kolejną osobą, która zadała mi to pytanie. Jak jej było...? A tak Danielle.
-Pewnie jakaś lalunia.
-A co zazdrosna jesteś kochanie?- Po raz kolejny uwierzyłem, że jest dla nas szansa.
-Możliwe...- Odpowiedziała z błyskiem w oku.
-Oj Elena, Elena. W co ty ze mną grasz? Ale odpowiem ci na pytanie. Wiesz dlaczego jestem tutaj sam? Bo dziewczyna, za którą szaleje, wystawiła mnie i przyszła na bal z moim bratem.
-Ach tak? A może ona żałuje, że tak postąpiła? Może chciałaby to zmienić, ale czasu nie można cofnąć? Może chciała coś komuś powiedzieć, albo pokazać?- Znowu do mnie przylgnęła.
-Możliwe. Ale to od niej wszystko zależy- Ująłem jej podbródek tak żeby na mnie spojrzała- Czasu nie można cofnąć, ale liczy się tu i teraz Eleno.
-Masz rację. Mam ochotę na to czego nie zrobiłam rano- Spojrzała na moje usta i nim zdążyłem coś powiedzieć, złożyła pocałunek na moich ustach. Był delikatny, ale wyrażał tak wiele. Jakby chciała za jego mocą wszystko powiedzieć. Odwzajemniałem pocałunek, przez który byłem tak szczęśliwy. Teraz byłem pewny, że Elena również coś do mnie czuje. Po chwili przerwała pieszczotę i się ode mnie odsuneła. Stałem oszołomiony jeszcze przez chwilę.
-Damon, musimy porozmawiać.
-Nie tutaj. Zbyt wielki tłok. Chodź na zewnątrz- Zaproponowałem.
-Dobrze.
Elena
Cały czas szumiało mi w głowie. Przy nim nie wiedziałam co robię, wszystko działo się tak szybko. Jednak teraz wiedziałam czego chcę. Chcę czuć się bezpiecznie przy jego boku, budzić się przy nim, codziennie spoglądać w jego cudowne oczy, czuć ciepło bijące od niego gdy mnie przytula, zatapiać się w jego ustach i chyba najważniejsze... Wiem, że mnie kocha, a ja miałam pewność, że kocham również jego. Gdyby ktoś pare miesięcy wcześniej powiedział mi, że będę bezgranicznie zakochana w starszym Salvato'rze , wyśmiałabym go, a teraz? Sama jeszcze nie mogę uwierzyć w to, że wszystko przybrało taki obrót. Chociaż wiem, że wszyscy będą temu przeciwni, nie obchodzi mnie to. Będą musieli się z tym pogodzić, bo właśnie tu i teraz mam zamiar wyznać to co czuje Damonowi.
-No dobra. Stoimy tu z jakieś 10 min. gapisz się na mnie i radziłbym zamknąć buzię, bo jeszcze coś ci tam wleci. Możesz mi wreszcie powiedzieć po co tu jesteśmy, o czym chciałaś porozmawiać i o czym tak uparcie myślisz?- Słowa Damona sprowadziły mnie spowrotem na ziemię.
-No, bo ja...- Zaczęłam się jąkać. Coraz bardziej się denerwowałam, chociaż nie wiedziałam czym.
-Wyduś to z siebie.
-No więc, chciałam ci powiedzieć, że...
-Eleno, po prostu wal prosto z mostu. Powiedz wszystko co leży ci na sercu- Wszedł mi w słowo Damon.
-Możesz mi nie przerywać?! Nie widzisz jak się denerwuje?! Myślisz, że tak łatwo mi wyznać co do ciebie czuję?! Że łatwo powiedzieć, że szaleję na twoim punkcie, że bezustannie o tobie myślę, że cię kocham?!- Wyrzuciłam wszystko z siebie. Wszystko posypało się z moich ust, a właściwie to chyba z serca jak lawina. Na reszcie to powiedziałam i byłam z tego powodu szczęśliwa. Jednak Damon stał tam jak kołek, oszołomiony całą sytuacją i moim wyznaniem. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć.
-Damon, proszę powiedz coś...- Zaczęłam się do niego zblizać, jednak on mnie zatrzymał.
-Jeszcze jeden krok, a się ode mnie nie uwolnisz- Jego słowa podziałały na mnie niczym magnez. Podeszłam do niego i rzuciłam mu się w ramiona.
-A kto powiedział, że chcę się uwolnić? Kocham cię Damon, rozumiesz? Kocham cię i nie wyobrażam sobie, że mogłoby cię tu nie być- Spojrzałam mu w oczy, a ten wpił się w moje usta. Najpierw całował delikatnie, lecz z każdą chwilą pogłebiał pocałunek bardziej i bardziej. Oddawałam go z taką samą zachłannością i pasją. Obydwoje długo czekaliśmy na to tak długo. Wplotłam włosy w jego kruczoczare włosy i oddawałam się chwili.
Damon
Elena moja Elena... Nareszcie stało się to prawdą. Mogłem trzymać ją w swoich ramionach, całować bezustannie i wyznawać jej to co czuję. Jest najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. Wiedziałem, że przy niej wszystko będzie inne, wiedziałem również, że wywróci moje życie do góry nogami, ale nie przeszkadza mi to, dla niej jestem w stanie poświęcić wszystko.
-Wracamy do środka?- Zapytała z wlepionymi we mnie oczyma.
-Wolałbym zostać tutaj i tulić cię do rana, ale jeśli chcesz to zgoda. Mówiłem Ci już, że cię kocham?
-Być może, ale chętnie usłyszę to jeszcze raz.
-A więc, kocham cie. Kocham jak nikogo na świecie. Do końca życia. A jeżeli po nim istnieje jeszcze inne to tam też będę cię kochał, bo jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. A teraz chodźmy do środka.
______________________________________________________________________
Wiem, że rozdział miał pojawić sie dawno temu, ale po prostu czas mi teraz na to nie pozwala. Przepraszam jeszcze raz i mam nadzieje, że notka choć trochę się spodoba, bo miała ona wyglądać inaczej.
Buziaczki :*
niedziela, 21 września 2014
:(
Wiem, że już dawno nie było nowego rozdziału za co ogromnie przepraszam, ale jest już gotowy, więc zrzuce go na kompa i dodam OBIECUJE :)
pozdrawiam i buziaki :*
pozdrawiam i buziaki :*
piątek, 22 sierpnia 2014
Zwiastun :)
Widzieliście już zwiastun promujący 6 sezon naszego kochanego serialu ? :)
Jeżeli nie to macie tutaj link ;)
Mamy zwiastun TVD!!!!!
https://www.youtube.com/watch?v=0wAGGGOhgC0&app=desktop
Tłumaczenie:
Caroline: Straciliśmy zbyt wiele bliskich przyjaciół
Elena: Musisz dać mi nadzieję.
Stefan: Elena, on odszedł. Ty też musisz się pożegnać.
Elena: Muszę zobaczyć Damona
Caroline: Wiesz że Elena ma problem z czymś w stylu narkotyków dla czarownic, by przez halucynację zobaczyć Damona.
Damon: Elena, rusz na przód.
Biedna Elena :( udowodniła jak bardzo kocha Damona i że się tak szybko nie podda :)
Osobiście mam doła po obejrzeniu tego :'(
Jeżeli nie to macie tutaj link ;)
Mamy zwiastun TVD!!!!!
https://www.youtube.com/watch?v=0wAGGGOhgC0&app=desktop
Tłumaczenie:
Caroline: Straciliśmy zbyt wiele bliskich przyjaciół
Elena: Musisz dać mi nadzieję.
Stefan: Elena, on odszedł. Ty też musisz się pożegnać.
Elena: Muszę zobaczyć Damona
Caroline: Wiesz że Elena ma problem z czymś w stylu narkotyków dla czarownic, by przez halucynację zobaczyć Damona.
Damon: Elena, rusz na przód.
Biedna Elena :( udowodniła jak bardzo kocha Damona i że się tak szybko nie podda :)
Osobiście mam doła po obejrzeniu tego :'(
czwartek, 21 sierpnia 2014
POMOCY!!!
No więc potrzebuje waszej rady :) jak wiadomo następny rozdział będzie poświęcony przyjęciu u Klausa xd no i w związku z tym mam mały dylemat... mam do wyboru dwie piosenki. Ma być romantyczna, nastrojowa i musi pasować do tematu ;)
Podaje dwa linki i byłabym wdzięczna gdybyście przesłuchali piosenki, które proponuje i spojrzeli na tłumaczenie.
W komentarzach piszcie, która jest lepsza. Co prawda jedna jest w j. hiszpańskim, ale jest piękna <3
Pozdrawiam :*
http://www.tekstowo.pl/piosenka,backstreet_boys,incomplete.html
http://www.tekstowo.pl/piosenka,christina_aguilera,hoy_tengo_ganas_de_ti__feat__alejandro_fernandez_.html
Podaje dwa linki i byłabym wdzięczna gdybyście przesłuchali piosenki, które proponuje i spojrzeli na tłumaczenie.
W komentarzach piszcie, która jest lepsza. Co prawda jedna jest w j. hiszpańskim, ale jest piękna <3
Pozdrawiam :*
http://www.tekstowo.pl/piosenka,backstreet_boys,incomplete.html
http://www.tekstowo.pl/piosenka,christina_aguilera,hoy_tengo_ganas_de_ti__feat__alejandro_fernandez_.html
LBA
Po raz kolejny zostałam nominowana do LBA, więc odpowiadam tylko na pytania z racji, że inne blogi, które czytam są już nominowane :)
Zostałam nominowana przez :
http://niesmiertelny-czlowiek.blogspot.com/p/lba.html
Pytania:
1. Jak masz na drugie imię?
Anna
2. Opisz się w kilku słowach.
No więc, jakby to powiedzieć, mam burdel w swoich sprawach i z wieloma rzeczami nie potrafie sobie poradzić, chyba jak każdy ;) We wrześniu stuknie mi 17. Uwielbiam zabawe, żyje chwilą i nie myśle o konsekwencjach czego zresztą później żałuje :)
3. Kto jest twoim idolem?
Joe Jonas, Ian Somerhalder i Joseph Morgan
4. Piosenka, którą kochasz.
Kocham wszystkie piosenki Jonas Brothers, Ed'a Sheerana. No i ostatnio cały czas słucham Hoy Tengo Ganas De Ti - Christiny Aguilery :)
5. Ulubiony film.
Zdecydowanie Gwiazd Naszych Wina <3
6. Ulubione danie.
Kurczak w miodzie.
7. Co zrobiłabyś/ zrobiłbyś gdyby zostały ci ostatnie dni życia?
Wykorzystałabym je najlepiej jakbym tylko potrafiła :) powiedziałabym wszystkim co o nich myśle i pewnie byłby gruby melanż :D
8. Ulubiona książka.
Trylogia: Dary Anioła i Trylogia czasu :)
9. Co sądzisz o miłości?
Chyba nie dla mnie te pytanie :) co o niej sądze? W moim przypadku to potrafi tylko ranić i sprawiać ból. Taa... Kochać przyjaciela? Nie na moje nerwy :)
10. Co cię denerwuje?
Ostatnio wszystko :)
11. Lubisz swojego bloga?
Myśle, że nie jest taki zły, chociaż mógłby być lepszy. No, ale to wy go macie lubić i to wam ma się podobać :)
Zostałam nominowana przez :
http://niesmiertelny-czlowiek.blogspot.com/p/lba.html
Pytania:
1. Jak masz na drugie imię?
Anna
2. Opisz się w kilku słowach.
No więc, jakby to powiedzieć, mam burdel w swoich sprawach i z wieloma rzeczami nie potrafie sobie poradzić, chyba jak każdy ;) We wrześniu stuknie mi 17. Uwielbiam zabawe, żyje chwilą i nie myśle o konsekwencjach czego zresztą później żałuje :)
3. Kto jest twoim idolem?
Joe Jonas, Ian Somerhalder i Joseph Morgan
4. Piosenka, którą kochasz.
Kocham wszystkie piosenki Jonas Brothers, Ed'a Sheerana. No i ostatnio cały czas słucham Hoy Tengo Ganas De Ti - Christiny Aguilery :)
5. Ulubiony film.
Zdecydowanie Gwiazd Naszych Wina <3
6. Ulubione danie.
Kurczak w miodzie.
7. Co zrobiłabyś/ zrobiłbyś gdyby zostały ci ostatnie dni życia?
Wykorzystałabym je najlepiej jakbym tylko potrafiła :) powiedziałabym wszystkim co o nich myśle i pewnie byłby gruby melanż :D
8. Ulubiona książka.
Trylogia: Dary Anioła i Trylogia czasu :)
9. Co sądzisz o miłości?
Chyba nie dla mnie te pytanie :) co o niej sądze? W moim przypadku to potrafi tylko ranić i sprawiać ból. Taa... Kochać przyjaciela? Nie na moje nerwy :)
10. Co cię denerwuje?
Ostatnio wszystko :)
11. Lubisz swojego bloga?
Myśle, że nie jest taki zły, chociaż mógłby być lepszy. No, ale to wy go macie lubić i to wam ma się podobać :)
piątek, 15 sierpnia 2014
Rozdział 10
Damon
Promienie słoneczne wpadające przez okno nie dawały mi spać. Gdy otworzyłem oczy na mojej twarzy pojawił się promienny uśmiech. Co było tego przyczyną? Sam nie wiem czy to, że obudziłem się obok Eleny, czy fakt, że wczoraj dała mi nadzieje. Patrzyłem jak powoli otwiera oczy.
-Damon, pomóż. Głowa mi pęka...- Moją reakcją był natychmiastowy śmiech.
-Ktoś ma kaca. Na przyszłość, nie pij jednej szklanki za drugą.
-No tak, zapomniałam, że w tej dziedzinie jesteś ekspertem- Dodała kąśliwą uwagę.
-Masz jakieś tabletki?
-Na dole, w szafce po lewej stronie.
-Weź zimny prysznic. Ja zaraz wróce.
-Dzięki. Przez ciebie się rozpijam- Powiedziała z udawanym oburzeniem.
-Przeze mnie?! O przepraszam bardzo, ale to ty mnie kochanie tutaj ściągnęłaś i kazałaś wziąść ze sobą alkohol, więc to ja powinienem powiedzieć, że mnie rozpijasz- Odgryzłem się.
-Wolne żarty! Humor ci od rana kochanie dopisuje!- Rzuciła we mnie poduszką.
-Nie wiem czy pamiętasz, ale ostatnim razem gdy mnie przepraszałaś musiałaś się nieźle postarać. Więc nie wiem czy warto ze mną zadzieradź. No chyba, że jesteś tak bardzo zdesperowana i chcesz żebym cię pocałował to powiedz od razu...- Powiedziałem z satysfakcją. Jej reakcja była natychmiastowa, a na jej twarzy pojawiły się rumieńce, co jeszcze bardziej mnie usatysfakcjonowało.
-Dupek!- Próbowała unikać mojego wzroku i odwróciła głowę w przeciwną stronę.
-Chyba kochanie na prawdę przyda ci się ten prysznic, bo strasznie się czerwona zrobiłaś- Nie miałem zamiaru ustępować. Wiedziałem, że w końcu nie wytrzyma napięcia i wyjdzie.
-Faktycznie, gorąco tutaj. Jak widać dwie osoby w tym małym pokoju to już tłok- Nie musiałem długo czekać, bo wstała, wzięła ze sobą ubranie i ruszyła do łazienki.
-Tylko uważaj na wampiry! Nie które lubią niespodziewanie przeszkodzić komuś w kąpieli!- Krzyknąłęm za nią, a na moją twarz wstąpił tryumfalny uśmieszek.
*******
Nie rozumiem jak dziewczyny mogą siedzieć 30 min w łazience! Z nudów wziąłem się za robienie śniadania. Elena pewnie będzie głodna. Postanowiłem ją zaskoczyć i zrobiłem to co wychodzi mi najlepiej, czyli gofry z bitą śmietaną i truskawkami, a do tego koktajl owocowy. Po chwili już nie słyszałem lejącej się wody, więc Elena powinna za chwilę zejść. Po 5 min była już na dole. Wyraz jej zdziwionej miny widokiem śniadania był bezcenny.
-Ty umiesz coś zrobić? Jestem pod wrażeniem. Chyba cię zatrudnię...
-To zależy co mi ofiarujesz jako zapłate...
-To zależy kochanie czego oczekujesz- Na jej twarz wstąpił chytry uśmieszek.
-Oj kochanie nie chcesz wiedzieć- A więc tak się bawimy. Od rana mnie podpuszczała, a mi coraz trudniej przychodziło powstrzymanie się przed tym żeby jej nie pocałować.
-Nie no powiedz. Jestem otwarta na różnego rodzaju negocjacje...
-Nie wiem w co grasz, ale podoba mi się to. Tylko uważaj, bo znowu zrobisz się czerwona jak burak i uciekniesz, a tego bym nie chciał kochanie.
-Wiesz, że jesteś strasznym dupkiem?- Zapytała się przysuwając swoją twarz do mojej tawarzy tak, że niemal czułem jej oddech.
-Powtarzasz się. Wiem, ale czy właśnie nie przez to tak szalejesz za mną?- Przysunąłem się jeszcze bliżej. Nasze usta dzieliły milimetry, a nosy się stykały. Jednak postanowiłem jeszcze teraz odpuścić i się z nią podroczyć. W natychmiastowym tempie się odsunąłem, a na jej twarzy dało się zauważyć zdziwienie- Smacznego Eleno.
-Dupek!- Po raz kolejny tego dnia obrzuciła mnie obelgą.
-Co ja zrobiłem?! Wczoraj prosiłaś mnie o czas, a teraz się wściekasz, że cię nie pocałowałem?!- Nie mogąc się dłużej powstrzymać, roześmiałem się- I nie nazywaj mnie dupkiem- Uprzedziłem ją.
-Okej. Kretyn!
-I zrozum tu dziewczynę...
Elena
Powinnam już od dawna przygotowywać się na bal, ale w mojej głowie cały czas był Damon. W co on ze mną do cholery gra?! Najpierw mnie podpuszcza, robi te zalotne miny, uśmiecha się i pokazuje te swoje śnieżnobiałe ząbki oraz dołeczki, a potem odpuszcza?! Wiem, że prosiłam o czas, ale przez jego dzisiejsze zachowanie o mało się na niego nie rzuciłam! To uczucie robi się nie do zniesienia. Kiedy to wszysko się tak potoczyło?"Elena, weź się w garść i przestań o nim myśleć!". Nakazałam sama sobie. Nagle w mojej głowie powstał plan, który postanowiłam wprowadzić w życie. Odstawiłam myśli o Damonie na drugi plan i wzięłam się za przygotowania na dzisiejszą imprezę. Żeby mój plan się powiódł, musiałam wyglądać olśniewająco.
Klaus
Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Miałem nadzieje, że wszyscy zaproszeni goście się zjawią, a szczególnie Caroline... Musiałem przyznać sam przed sobą, że ta dziewczyna mnie zadziwiała, potrafiła wydobyć ze mnie resztki człowieczeństwa. Nie była tylko zwykłym wampirem. Była czysta, dobra, piękna i jeśli kocha to do szaleństwa. Może nie mnie, ale taka właśnie jest. Pewnie wszyscy się domyślają, że bal to tylko przykrywka, ale to nie ma większego znaczenia. Zbliżała się godzina 20, więc postanowiłem pojechać po Caroline jak na dżentelmena przystało.
Stefan
-Eleno, wyglądasz ślicznie- Nie mogłem oderwać wzroku od dziewczyny. Sukienka w kolorze złotym podkreślała jej wszystkie kształty. Włosy lekko pofalowała i zrobiła lekki makijaż.
-Dziękuje, ale chyba powinniśmy już jechać. Czym prędzej dowiemy się czego chce Klaus tym lepiej.
-Wiesz, że nie pozwolimy na to żeby stała ci się jakaś krzywda.
-Wiem. Dziękuje, że zawsze mogę na was liczyć mimo wszystko.
-Daj spokój. Nikt nas do tego nie zmusza. Chronimy cię z wielką chęcią, no i cię kochamy...
-Stefan, jeżeli jesteś na mnie wściekły to po prostu mi to powiedz, nie wiem nakrzycz na mnie, lub zrób cokolwiek. Możesz udawać spokojnego, ale wiem, że w głebi duszy jesteś zły na mnie, a Damona mógłbyś zabić.
-Jedźmy już, bo naprawdę się spóźnimy- Szybko zmieniłem temat. Elena miała rację, byłem wściekły, ale co miałem zrobić? Musze pogodzić się z tym, że straciłem osobę, którą kocham najbardziej na świecie. Tylko tak mogłem być nadal blisko niej.
Caroline
-Myślałam, że już nie dojedziesz. Jeszcze chwilę i spóźniłbyś się na swój własny bal...- Powiedziałam wsiadając do samochodu.
-Ktoś jest nie w homorze...- Zauważył.
-A ty byś był, gdyby ktoś zaprosił cię na impreze nie wiadomo dlaczego? W sumie nie, to wcale nie jest najgorsze... Najgorsze jest to, że powinnam iść tam z osobą, którą kocham, a idę tam z osobą, której on nienawidzi i przez którą musiał opuścić miasto! No, ale wszystko przebija fakt, że ja tą osobę nawet lubię...- No tak, jak zwykle powiedziałam za wiele. Cała ja.
-Dobrze wiedzieć- Zrobił zalotne spojrzenie.
-Klaus, to nie jest zabawne!- Dałam mu kuksańca w ramię.
-Dla mnie bardzo. Ale wiesz co ci powiem? Ja też cię lubie. - Zbliżył się na niebezpieczną odległość.
-Pozwól wrócić Tylerowi. Wtedy dam ci wszystko, tylko mu pozwól- Powiedziałam błagalnym tonem. Tak bardzo chciałam go zobaczyć.
-Nie ma mowy. Nie jesteś w stanie dać mi tego czego od ciebie oczekuje.
-Dlaczego taki jesteś?!- Zapytałam z wyrzutem.
-Jaki?!
-Właśnie taki! Musisz wszystkich do siebie zrażać?! Za każdym razem gdy pomyśle, że wcale nie jesteś taki zły, że jest w tobie coś dobrego i prawdziwego ty to niszczysz! Niszczysz wszystko co sam zbudujesz! Myślisz, że długo potrwa zanim wszyscy cię znienawidzą?! Zanim ja cię znienawidzę?! Mało osób straciłeś? Gratuluje postawy. Oby tak dalej.
-Nic o mnie nie wiesz Caroline...
-Wiem wystatczająco dużo żeby stwierdzić jaki jesteś, a kogo udajesz- Reszte drogi przebyliśmy w ciszy. Gdy dotarliśmy na miejsce zaznałam szoku. Cała rezydencja oświetlona była różnego rodzaju lampami. Widać również było, że w ostatnim czasie ktoś zajmował się ogrodem. Na zewnątrz rozmawiało mnóstwo par, a z środka rozbrzmiewała muzyka. Zapowiada się ciekawy wieczór.
__________________________________________________________
Rozdział dodany dość szybko :) mam nadzieje, że się spodoba :)
Buziaczki :*
i na litość boską, Iza nie czytaj tego ! :D
Wszystkiego najlepszego skarbie :*
Promienie słoneczne wpadające przez okno nie dawały mi spać. Gdy otworzyłem oczy na mojej twarzy pojawił się promienny uśmiech. Co było tego przyczyną? Sam nie wiem czy to, że obudziłem się obok Eleny, czy fakt, że wczoraj dała mi nadzieje. Patrzyłem jak powoli otwiera oczy.
-Damon, pomóż. Głowa mi pęka...- Moją reakcją był natychmiastowy śmiech.
-Ktoś ma kaca. Na przyszłość, nie pij jednej szklanki za drugą.
-No tak, zapomniałam, że w tej dziedzinie jesteś ekspertem- Dodała kąśliwą uwagę.
-Masz jakieś tabletki?
-Na dole, w szafce po lewej stronie.
-Weź zimny prysznic. Ja zaraz wróce.
-Dzięki. Przez ciebie się rozpijam- Powiedziała z udawanym oburzeniem.
-Przeze mnie?! O przepraszam bardzo, ale to ty mnie kochanie tutaj ściągnęłaś i kazałaś wziąść ze sobą alkohol, więc to ja powinienem powiedzieć, że mnie rozpijasz- Odgryzłem się.
-Wolne żarty! Humor ci od rana kochanie dopisuje!- Rzuciła we mnie poduszką.
-Nie wiem czy pamiętasz, ale ostatnim razem gdy mnie przepraszałaś musiałaś się nieźle postarać. Więc nie wiem czy warto ze mną zadzieradź. No chyba, że jesteś tak bardzo zdesperowana i chcesz żebym cię pocałował to powiedz od razu...- Powiedziałem z satysfakcją. Jej reakcja była natychmiastowa, a na jej twarzy pojawiły się rumieńce, co jeszcze bardziej mnie usatysfakcjonowało.
-Dupek!- Próbowała unikać mojego wzroku i odwróciła głowę w przeciwną stronę.
-Chyba kochanie na prawdę przyda ci się ten prysznic, bo strasznie się czerwona zrobiłaś- Nie miałem zamiaru ustępować. Wiedziałem, że w końcu nie wytrzyma napięcia i wyjdzie.
-Faktycznie, gorąco tutaj. Jak widać dwie osoby w tym małym pokoju to już tłok- Nie musiałem długo czekać, bo wstała, wzięła ze sobą ubranie i ruszyła do łazienki.
-Tylko uważaj na wampiry! Nie które lubią niespodziewanie przeszkodzić komuś w kąpieli!- Krzyknąłęm za nią, a na moją twarz wstąpił tryumfalny uśmieszek.
*******
Nie rozumiem jak dziewczyny mogą siedzieć 30 min w łazience! Z nudów wziąłem się za robienie śniadania. Elena pewnie będzie głodna. Postanowiłem ją zaskoczyć i zrobiłem to co wychodzi mi najlepiej, czyli gofry z bitą śmietaną i truskawkami, a do tego koktajl owocowy. Po chwili już nie słyszałem lejącej się wody, więc Elena powinna za chwilę zejść. Po 5 min była już na dole. Wyraz jej zdziwionej miny widokiem śniadania był bezcenny.
-Ty umiesz coś zrobić? Jestem pod wrażeniem. Chyba cię zatrudnię...
-To zależy co mi ofiarujesz jako zapłate...
-To zależy kochanie czego oczekujesz- Na jej twarz wstąpił chytry uśmieszek.
-Oj kochanie nie chcesz wiedzieć- A więc tak się bawimy. Od rana mnie podpuszczała, a mi coraz trudniej przychodziło powstrzymanie się przed tym żeby jej nie pocałować.
-Nie no powiedz. Jestem otwarta na różnego rodzaju negocjacje...
-Nie wiem w co grasz, ale podoba mi się to. Tylko uważaj, bo znowu zrobisz się czerwona jak burak i uciekniesz, a tego bym nie chciał kochanie.
-Wiesz, że jesteś strasznym dupkiem?- Zapytała się przysuwając swoją twarz do mojej tawarzy tak, że niemal czułem jej oddech.
-Powtarzasz się. Wiem, ale czy właśnie nie przez to tak szalejesz za mną?- Przysunąłem się jeszcze bliżej. Nasze usta dzieliły milimetry, a nosy się stykały. Jednak postanowiłem jeszcze teraz odpuścić i się z nią podroczyć. W natychmiastowym tempie się odsunąłem, a na jej twarzy dało się zauważyć zdziwienie- Smacznego Eleno.
-Dupek!- Po raz kolejny tego dnia obrzuciła mnie obelgą.
-Co ja zrobiłem?! Wczoraj prosiłaś mnie o czas, a teraz się wściekasz, że cię nie pocałowałem?!- Nie mogąc się dłużej powstrzymać, roześmiałem się- I nie nazywaj mnie dupkiem- Uprzedziłem ją.
-Okej. Kretyn!
-I zrozum tu dziewczynę...
Elena
Powinnam już od dawna przygotowywać się na bal, ale w mojej głowie cały czas był Damon. W co on ze mną do cholery gra?! Najpierw mnie podpuszcza, robi te zalotne miny, uśmiecha się i pokazuje te swoje śnieżnobiałe ząbki oraz dołeczki, a potem odpuszcza?! Wiem, że prosiłam o czas, ale przez jego dzisiejsze zachowanie o mało się na niego nie rzuciłam! To uczucie robi się nie do zniesienia. Kiedy to wszysko się tak potoczyło?"Elena, weź się w garść i przestań o nim myśleć!". Nakazałam sama sobie. Nagle w mojej głowie powstał plan, który postanowiłam wprowadzić w życie. Odstawiłam myśli o Damonie na drugi plan i wzięłam się za przygotowania na dzisiejszą imprezę. Żeby mój plan się powiódł, musiałam wyglądać olśniewająco.
Klaus
Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Miałem nadzieje, że wszyscy zaproszeni goście się zjawią, a szczególnie Caroline... Musiałem przyznać sam przed sobą, że ta dziewczyna mnie zadziwiała, potrafiła wydobyć ze mnie resztki człowieczeństwa. Nie była tylko zwykłym wampirem. Była czysta, dobra, piękna i jeśli kocha to do szaleństwa. Może nie mnie, ale taka właśnie jest. Pewnie wszyscy się domyślają, że bal to tylko przykrywka, ale to nie ma większego znaczenia. Zbliżała się godzina 20, więc postanowiłem pojechać po Caroline jak na dżentelmena przystało.
Stefan
-Eleno, wyglądasz ślicznie- Nie mogłem oderwać wzroku od dziewczyny. Sukienka w kolorze złotym podkreślała jej wszystkie kształty. Włosy lekko pofalowała i zrobiła lekki makijaż.
-Dziękuje, ale chyba powinniśmy już jechać. Czym prędzej dowiemy się czego chce Klaus tym lepiej.
-Wiesz, że nie pozwolimy na to żeby stała ci się jakaś krzywda.
-Wiem. Dziękuje, że zawsze mogę na was liczyć mimo wszystko.
-Daj spokój. Nikt nas do tego nie zmusza. Chronimy cię z wielką chęcią, no i cię kochamy...
-Stefan, jeżeli jesteś na mnie wściekły to po prostu mi to powiedz, nie wiem nakrzycz na mnie, lub zrób cokolwiek. Możesz udawać spokojnego, ale wiem, że w głebi duszy jesteś zły na mnie, a Damona mógłbyś zabić.
-Jedźmy już, bo naprawdę się spóźnimy- Szybko zmieniłem temat. Elena miała rację, byłem wściekły, ale co miałem zrobić? Musze pogodzić się z tym, że straciłem osobę, którą kocham najbardziej na świecie. Tylko tak mogłem być nadal blisko niej.
Caroline
-Myślałam, że już nie dojedziesz. Jeszcze chwilę i spóźniłbyś się na swój własny bal...- Powiedziałam wsiadając do samochodu.
-Ktoś jest nie w homorze...- Zauważył.
-A ty byś był, gdyby ktoś zaprosił cię na impreze nie wiadomo dlaczego? W sumie nie, to wcale nie jest najgorsze... Najgorsze jest to, że powinnam iść tam z osobą, którą kocham, a idę tam z osobą, której on nienawidzi i przez którą musiał opuścić miasto! No, ale wszystko przebija fakt, że ja tą osobę nawet lubię...- No tak, jak zwykle powiedziałam za wiele. Cała ja.
-Dobrze wiedzieć- Zrobił zalotne spojrzenie.
-Klaus, to nie jest zabawne!- Dałam mu kuksańca w ramię.
-Dla mnie bardzo. Ale wiesz co ci powiem? Ja też cię lubie. - Zbliżył się na niebezpieczną odległość.
-Pozwól wrócić Tylerowi. Wtedy dam ci wszystko, tylko mu pozwól- Powiedziałam błagalnym tonem. Tak bardzo chciałam go zobaczyć.
-Nie ma mowy. Nie jesteś w stanie dać mi tego czego od ciebie oczekuje.
-Dlaczego taki jesteś?!- Zapytałam z wyrzutem.
-Jaki?!
-Właśnie taki! Musisz wszystkich do siebie zrażać?! Za każdym razem gdy pomyśle, że wcale nie jesteś taki zły, że jest w tobie coś dobrego i prawdziwego ty to niszczysz! Niszczysz wszystko co sam zbudujesz! Myślisz, że długo potrwa zanim wszyscy cię znienawidzą?! Zanim ja cię znienawidzę?! Mało osób straciłeś? Gratuluje postawy. Oby tak dalej.
-Nic o mnie nie wiesz Caroline...
-Wiem wystatczająco dużo żeby stwierdzić jaki jesteś, a kogo udajesz- Reszte drogi przebyliśmy w ciszy. Gdy dotarliśmy na miejsce zaznałam szoku. Cała rezydencja oświetlona była różnego rodzaju lampami. Widać również było, że w ostatnim czasie ktoś zajmował się ogrodem. Na zewnątrz rozmawiało mnóstwo par, a z środka rozbrzmiewała muzyka. Zapowiada się ciekawy wieczór.
__________________________________________________________
Rozdział dodany dość szybko :) mam nadzieje, że się spodoba :)
Buziaczki :*
i na litość boską, Iza nie czytaj tego ! :D
Wszystkiego najlepszego skarbie :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)